Dzień Ziemi to największe na świecie święto ekologiczne, obchodzone od 1970 r. Jego celem jest promowanie proekologicznych postaw w społeczeństwie oraz budowanie wspólnej odpowiedzialności za naszą planetę.
Trudno dziś w to uwierzyć, ale 50 lat temu wiele osób nie zdawało sobie sprawy z pewnych poważnych problemów środowiskowych – od zanieczyszczenia powietrza przez toksyczne wysypiska po pestycydy i globalną dewastację dzikiej przyrody.
Jak to się zaczęło?
22 kwietnia 2020 r. przypada 50. rocznica Dnia Ziemi, corocznej celebracji ruchu ekologicznego. Według EarthDay.org w 1970 r. około 20 milionów Amerykanów zebrało się wówczas, aby domagać się większej uwagi i odpowiedzialności w zakresie ochrony planety. Od tego czasu działacze na całym świecie gromadzą się każdego roku z okazji tego nadzwyczajnego dnia.
Dzień Ziemi obchodzony jest zawsze 22 kwietnia.
Dzień Ziemi w... Internecie
Jak na ironię, tegoroczny Dzień Ziemi ma miejsce podczas jednej z najbardziej rozpowszechnionych i śmiertelnych pandemii, jakie świat widział od kilku pokoleń. W związku z tym wszelkie spotkania lub inne wydarzenia osobiste musiały zostać odwołane – ale to nie znaczy, że nie możemy świętować tego wyjątkowego dnia w ogóle.
Świętowanie zostało przeniesione do sieci. Tegoroczne hasło Dnia brzmi ”Działamy na rzecz ochrony klimatu”. Wszystkie organizacje będą skupiać się na ochronie środowiska i walce ze zmianami klimatycznymi.
Ministerstwo Klimatu wraz z Bankiem Ochrony Środowiska, Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Ministerstwem Edukacji Narodowej przygotowało warsztaty online – weź w nich udział na stronie www.dzienziemiwmk.pl.
Ludzkość a Ziemia
Wyczerpana prawie do granic możliwości Matka Ziemia wyraźnie wzywa ludzi do zmiany w dotychczasowym niszczycielskim działaniu! Ekolodzy biją na alarm, że przy takiej ekspansji człowieka w środowisko za ok. 40 lat będziemy zmagać się ze zdobywaniem wody pitnej, a w konsekwencji – pożywienia.
Ostatnie tragedie jak np. pożary w Australii, rekordowe upały (i co za tym idzie – susze) oraz najgorsza inwazja szarańczy w Kenii są bezpośrednim następstwem mocno zachwianej równowagi środowiska.
Zmiany klimatu, spowodowane przede wszystkim przez człowieka, a także działalności zakłócające różnorodność biologiczną, takie jak wylesianie, zmiany użytkowania gruntów, intensyfikacja rolnictwa i produkcji zwierzęcej lub rosnący nielegalny handel dziką fauną i florą, mogą zwiększać kontakt i przenoszenie chorób zakaźnych ze zwierząt na ludzi.

Obecnie szacuje się, że aż ok. 75% nowo powstałych chorób pochodzi od zwierząt, zgodnie z badaniami przeprowadzonymi przez specjalistów z ONZ. Ta ścisła zależność pokazuje wyraźny związek między zdrowiem ludzi, zwierząt i globalnego środowiska.
Obecnie jesteśmy w środku pandemii COVID-19 i związanej z nią licznymi obostrzeniami wpływającymi bezpośrednio na wyhamowanie gospodarki, głównie przemysłowej. Widoczny, pozytywny wpływ – czy to dzięki poprawie jakości powietrza, czy zmniejszeniu emisji gazów cieplarnianych – ma charakter jedynie tymczasowy. Zamykanie fabryk i ograniczenia w transporcie już przyczyniły się do poprawy jakości powietrza, widocznej nawet na zdjęciach satelitarnych NASA i ESA.
Co ciekawe, dzięki znacznemu spadkowi lotnych zanieczyszczeń, np. mieszkańcy Dżalandhar (miasta w północnych Indiach) mogą z własnych domów zobaczyć, po raz pierwszy od ponad 30 lat, ośnieżone szczyty Himalajów. Słynne pasmo górskie, i zarazem Dach Świata, króluje w odległości prawie… 200 km! od miasta.
Szlachetne zdrowie...
Koronawirus w Polsce sprawił, że przyroda również odżyła, np. w Zakopanem wielkie stado łań spacerowało kilka dni temu jedną z głównych arterii miasta. Łanie szły powoli, bez strachu, wzdłuż na co dzień ruchliwej ulicy, z zaciekawieniem przyglądając się ludzkim domostwom i samochodom.
Niespotykane od lat zachowanie zwierząt zaobserwowali także leśnicy w Białowieskim Parku Narodowym. Leśnicy przyznają, że dawno nie widzieli takiego “cudu natury”, a Ministerstwo Środowiska mówi wprost: “zobaczyliśmy, ile dotąd traciliśmy“. Resort zaznacza, że zarówno naukowcy, jak i leśnicy zgodnie przyznają, że raptem dwa tygodnie obostrzeń (zakaz wstępu do lasów) wystarczyły, aby natura odetchnęła.
Przypomnijmy, bardziej niż kiedykolwiek, właśnie dziś, że potrzebujemy przejścia na bardziej zrównoważoną gospodarkę wielu zmian proekologicznych. Promujmy harmonię z naturą (oczywiście obowiązujący dystans społeczny nie oznacza, że nie możesz wyjść na zewnątrz i cieszyć się przyrodą, o ile robisz to odpowiedzialnie).